W Ekwadorze Weronka, po raz pierwszy w życiu, jest wysoką
kobietą. Ja dotychczas spotkałem tylko jednego autochtona wyższego ode mnie. To
inginiero Juan David z Quito. Ale to chyba jakiś mutant, bo ma numer
buta 47. W tym kraju oznacza to konieczność sprowadzania obuwia z zagranicy. Ci
szersi w barach Ekwadorczycy wyglądają trochę jak tolkienowskie krasnoludy po
wizycie u pedantycznego golibrody.
Wolontariuszka Natalia (pozdrawiamy) i Inginiero - być może najwyższy Ekwadorczyk |
Gdy na początku, wspólnie z Maricellą, przygotowywałem
posiłki dla tutejszych robotników, zaskoczyło mnie jak małe porcje mięsa im
nakłada. Przecież naginają fizycznie cały dzień. Za to zawsze dostawali kopiec
ryżu i zawsze znikał z talerzy. Warzyw też dostawali tyle, że w Indiach sypią
więcej przypraw. Podobno to właśnie stulecia biedy białkowej sprawiły, że
Ekwadorczycy są tacy skurczeni.
Drugą teorię sprzedał Weronce Gregorio. Jest ona raczej z
tych spiskowych. Zauważyliśmy już skłonności szefa do gawędy i bajdurzenia. Ale
oceńcie sami.
Podobno niski wzrost Ekwadorczyków to wina działających z
premedytacją jezuitów. Konkwistadorzy mieli taki patent, że pierwsze, co
budowali w nowo założonej osadzie to kościół (lub od razu katedra, jeśli z
założenia miało być to miasto, a co!). Często budowali go w miejscu zrównanej z
ziemią świątyni Inków lub innych „pogan” – taka stara szkoła indoktrynacji
religijnej. Każdej grabieżczo-morderczo-ciemiężycielskiej wyprawie towarzyszyli
nawracający „pogan” ojczulkowie. Domyślam się, że mieli wyjątkową skuteczność.
Wszak przyjęcie chrześcijaństwa było często jedyną szansą, żeby ocalić życie i
jako tako zmniejszyć represje okupanta.
Ale wracając do teorii. Jezuici mieli wymyślić sobie
długofalowy plan, żeby skurczyć lud ekwadorski. Motywacją miała być chyba
lepsza skuteczność ewangelizacji. Coś w rodzaju: „Przybywają do nas,
maluczkich, wielcy guliwerowie, i mówią, kto i gdzie prawdziwy Bóg, i skąd to
wiedzą. Są duzi i dostojnie ubrani, a my tu ledwo siurdaki chowamy”. Taka
kwestia psychologiczna.
I jak niby mieli to uzyskać? Otóż odpowiednio mieszając różne
plemiona, aby na koniec cały lud tej ziemi był niski wzrostem i zakompleksiony.
Jak pisałem, sami oceńcie prawdopodobieństwo tej teorii. Mnie
w każdym razie ubawiła.
Dobre warunki dla fotografów strzelających z biodra |
(ano)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz