Bogota
mnie nie zawiodła. Znalazłem dwa miejsca, w każdym po jednym
automacie retro. Pierwszy olałem, bo zbyt drogo – 2000 pesos
za grę (ponad 3 zł). Granda. Był to rasowy salon gier, który
utrzymywał się z Guitar Hero i gier tanecznych (takich do skakania
po mato-kontrolerach). Automat retro służył tam za kuriozum w
kącie.
Drugie
miejsce to szerzej zakrojona działalność. Prowadzone przez
Francuzów A Seis Manos to restauracja (nietania, ale szama smaczna),
bar, miejsce kultury (koncerty, spotkania, pokazy filmowe...) oraz
sklepik z designerskimi ciuchami i biżuterią.
Dygresja.
Spragnieni
koncertów, wpadliśmy tam na trybut dla Amy Winehouse. Cóż,
syndrom odstawienny kultury wygania człowieka na takie wydarzenia,
jakie akurat są.
Instrumentaliści
byli całkiem nieźli, ale zagłuszał ich mega egzaltowany i
nierzadko fałszujący wokalista, wywijający na scenie jak rasowa
drag queen. Niby
ostrzyżony na łyso, ale ruch odgarniania fryzu miał jak z
broadwayowskiego musicalu.
Koniec
dygresji.
Stoi tam też jeden mniejszy automat, imitujący stare retro koromysła.
Cena za grę – 200 pesos (30-40 groszy). Działa na systemie
RetrOS i posiada całkiem pokaźną kolekcję gier. Wśród nich
takie perełki:
bardzo znana automatowa bijatyka oparta na komiksie, o którym nikt nie słyszał |
chyba najstarsze znalezisko, w które dane mi było grać już w dzieciństwie |
Mortal Kombat - klasyk z gatunku kontrowersyjnych gier zbrutalizowanych |
Operation Wolf - w to grałem już na PC |
automat z Punisherem rzadko stał na jałowym biegu |
klasyk, symbol Nintendo i w sumie gier komputerowych w ogóle |
Golden Axe - bijatyka fantasy, jeszcze zanim pojawiły się RPG z grafiką |
Od
teraz chodzę po miastach w trybie czujnego zwiadowcy. Mam nadzieję,
że w końcu znajdę gdzieś moją zdecydowaną legendę i sentymentalnego faworyta wśród gier na automaty...
SHINOBI |
PS.
Nieco dziwi mnie, że w lubelskim Pad Barze jeszcze nie stanął taki
RetrOS (możecie przekazać sugestię).
(ano)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz