niedziela, 7 grudnia 2014

Automaty, część 2


Bogota mnie nie zawiodła. Znalazłem dwa miejsca, w każdym po jednym automacie retro. Pierwszy olałem, bo zbyt drogo – 2000 pesos za grę (ponad 3 zł). Granda. Był to rasowy salon gier, który utrzymywał się z Guitar Hero i gier tanecznych (takich do skakania po mato-kontrolerach). Automat retro służył tam za kuriozum w kącie.

Drugie miejsce to szerzej zakrojona działalność. Prowadzone przez Francuzów A Seis Manos to restauracja (nietania, ale szama smaczna), bar, miejsce kultury (koncerty, spotkania, pokazy filmowe...) oraz sklepik z designerskimi ciuchami i biżuterią.



Dygresja.
Spragnieni koncertów, wpadliśmy tam na trybut dla Amy Winehouse. Cóż, syndrom odstawienny kultury wygania człowieka na takie wydarzenia, jakie akurat są.
Instrumentaliści byli całkiem nieźli, ale zagłuszał ich mega egzaltowany i nierzadko fałszujący wokalista, wywijający na scenie jak rasowa drag queen. Niby ostrzyżony na łyso, ale ruch odgarniania fryzu miał jak z broadwayowskiego musicalu.
Koniec dygresji.

Stoi tam też jeden mniejszy automat, imitujący stare retro koromysła. Cena za grę – 200 pesos (30-40 groszy). Działa na systemie RetrOS i posiada całkiem pokaźną kolekcję gier. Wśród nich takie perełki:

bardzo znana automatowa bijatyka oparta na komiksie, o którym nikt nie słyszał

chyba najstarsze znalezisko, w które dane mi było grać już w dzieciństwie

Mortal Kombat - klasyk z gatunku kontrowersyjnych gier zbrutalizowanych

Operation Wolf - w to grałem już na PC

automat z Punisherem rzadko stał na jałowym biegu

klasyk, symbol Nintendo i w sumie gier komputerowych w ogóle

Golden Axe - bijatyka fantasy, jeszcze zanim pojawiły się RPG z grafiką 

Od teraz chodzę po miastach w trybie czujnego zwiadowcy. Mam nadzieję, że w końcu znajdę gdzieś moją zdecydowaną legendę i sentymentalnego faworyta wśród gier na automaty...

SHINOBI

PS. Nieco dziwi mnie, że w lubelskim Pad Barze jeszcze nie stanął taki RetrOS (możecie przekazać sugestię).

(ano)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz