czwartek, 23 października 2014

WTF, Kolumbia?

Jakoś dopiero przeglądając te kilka zdjęć, które zrobiliśmy w Pasto, uświadomiłem sobie, że było to dosyć przedziwne fotostory.


No więc jest tak. Wpadamy do pierwszego miasta za granicą Ekwador-Kolumbia. Miasto Pasto. Jest już wieczór, więc bierzemy taksówkę do hotelu Koala. W środku późny gomułka, wczesny gierek... Albo odwrotnie, i tak nie mogę pamiętać. W każdym razie nie mam pojęcia dlaczego akurat Koala. Może chodzi o ten kiczowaty zegar z tłem koali, wiszący na ścianie w kuchni.

Wstajemy rano i postanawiamy iść na krótki zwiad, zanim ruszymy dalej. To nasz pierwszy poranek w Kolumbii, więc jak grzeczni turyści idziemy szukać dobrej kawiarni z dobrą kawą. Udaje się.

pierwsza fota w Kolumbii i od razu klasyk
Kawa jest git. Tylko czemu ten gość czyha nad głowami gości.

...i po co komu parówki na żyrandolach?
Po kawie spacerujemy chwilę i trafiamy na taki monument. Nie bardzo widać o co cho.



Chwilę później przechodzimy obok cukierni i widzimy w witrynie nie lada łakocie.


Poza tym nuda, więc zbieramy się na autobus. Wchodzimy na kolumbijski PKS i wita nas taka symbolika.

czy mnie oczy nie mylą?
Podchodzę więc bliżej, że by się upewnić...

na szczęście to nie nasz autobus

WTF, Pasto?

(ano)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz