W
poprzednim tygodniu wybraliśmy się na wzgórze będące siedzibą
ruin Inca Pisac. Od kuchni, by uniknąć opłaty wejściowej w
wysokości 70 soles, ponieważ od jakiegoś czasu funkcjonujemy w
trybie mocno oszczędzającym.
W
tym wypadku wejście tylnymi drzwiami oznaczało pobudkę o piątej,
przeprawę mostem skleconym z dwóch wąskich, przerzuconych nad
rwącą rzeką pni drzew z dużą dziurą ziejącą pomiędzy nimi.
Ano go przekroczył, ja za to przebyłam go na siedząco, i tak nieco
speniana, bo pnie śliskie, a rzeka szybka i wzburzona.
Oznaczało
to również fajową wspinaczkę inkaskimi tarasami, dawniej
służącymi za platformy uprawne. Tarasy oplatają wzgórze od
strony południowej i wschodniej. Łącznie jest ich około
pięciuset. Na najniższych tarasach Inkowie uprawiali kukurydzę,
pośrodku ziemniaki, a na najwyższych quinoę, jeden z superpokarmów
ostatniej dekady, którą się tu obżeramy.
Wszystkie
tarasy, o wysokości średnio 3 metrów, zaopatrzone są w wygodne
stopnie z kamienia. Ponoć Inkowie stworzyli te poletka uprawne,
znosząc na wzgórza żyźniejszą glebę z dolin.
Pierwsze
ruiny napotykamy na wysokości mniej więcej 3/4 wzgórza, tuż ponad
tarasami. Są to ewidentnie siedliska mieszkalne. Część z nich
jest zbudowana z kamienia (prawdopodobnie dla elit), a część
ulepiona z tutejszej rdzawobrązowej ziemi.
W
okolicy nie ma śladów bytności kultur przedinkaskich, więc
szacuje się, że Inca Pisac zbudowano nie wcześniej niż w połowie
XV wieku. Zaś już w latach 30. XVI wieku wzgórze zostało zdobyte
przez Hiszpanów.
Inca
Pisac pełniło potrójną funkcję: religijno-ceremonialną,
militarną i rolniczo-mieszkalną. Budowle usytuowane są w czterech
różnych punktach. Najokazalsza jest położona na niewielkim
płaskowyżu ceremonialna Intihuatana (narzędzie astronomiczne Inków; dosł. punkt zaczepienia słońca) ze świątynią słońca,
łaźniami, ołtarzami, fontannami i kilkoma wciąż działającymi
kanałami wodnymi. To piękne, dobrze zachowane miejsce
archeologiczne w spektakularnej scenerii zamglonych andyjskich
szczytów.
Qualla
Qasa, położona na naturalnym występie skalnym, to cytadela ze
świetnym punktem widokowo-orientacyjnym. Inca Pisac miał bowiem
strzec południowego wejścia do Świętej Doliny Inków.
Natomiast
położone w pobliżu tarasów Pisaqa i Kinchiraquay to siedliska
życia codziennego.
Miejsce
jest niesamowite. Patrzcie.
(w)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz