Naturalnie, Ludzie z Chmur znają go od dawien dawna. Wodospad nie jest ukryty głęboko w lasach ani daleko w górach, droga doń nie jest najeżona trudnościami. Naprawdę nie sposób go nie zauważyć już z daleka. Jakimś cudem jednak, podobnie jak Kuelap, długo pozostawał niezauważony. Widać mgły unoszące się nad okolicami Chachapoyas mają moc utrzymywania w sekrecie wyjątkowych miejsc.
Krąży taka legenda, że wód Cataracty del Gocta strzeże białowłosa syrena, która nakazała Ludziom z Chmur utrzymywać w tajemnicy istnienie wodospadu, w przeciwnym razie rzuci na nich klątwę. Kaskady wody, przypominające cichy dym, w którym można dojrzeć różne dziwności, miałyby być włosami owej strażniczki wód.
Siedliśmy blisko wodospadu, w miejscu, gdzie jest już naprawdę zimno i wilgotno od wszechobecnych kropelek, ale nadal zadziwiająco cicho.
Przypomniało mi się, jak ayahuasquero Roman opowiadał mi w mikołajkową noc, że każde, każdunie źródło, strumień, jezioro czy wodospad ma swoich strażników – wykraczające poza ludzką wyobraźnię stworzenia, które strzegą jego wód; dziwaczne i piękne istoty o nadprzyrodzonej mocy. Ludzie mogą je zobaczyć tylko w szamańskim stanie świadomości, a i to nieliczni.
Siedząc pod Gocta, poza wielkim szacunkiem czułam jego niepojęte zasoby energetyczne. Myślę, że tak potężnego wodospadu strzegą strażnicy o gigantycznej mocy.
(w)
Tak widzimy wodospad jakieś 1,5 godzi przed dojściem do jego stóp |
Taka piękna jest droga doń. |
Oraz taka. Cloud forest pełną gębą. |
To tylko dolna kaskada, a i tak z bliska nie mieściła się nam w obiektywie |
Jako punkt odniesienia dla wysokości wodospadu, w lewym dolnym rogu znajduje się Ano |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz