Follow
your bliss, mówi Diego. Rób to, co kochasz. Uwolnij to, czego nie
lubisz, co ci ciąży. Życie samo w sobie jest bezwarunkowe, nie
jest naładowane żadnym znaczeniem. Tylko ty sam zaopatrujesz je w
sensy i obwarowujesz je.
Doświadczasz
tylu granic, ile sam stworzysz. Gdy już uświadomisz sobie, że sam
jesteś źródłem ograniczeń, z którymi się borykasz, możesz w
końcu zacząć kruszyć te mury.
You
are what you hold within you, mówi dalej Diego. Ty nadajesz
znaczenie swojemu życiu. Jesteś tym, co wierzysz, że jest
prawdziwe. Twoje wewnętrzne piękno zależy tylko od ciebie.
Jesteś
w nieustającym procesie transformacji. Możesz się zmieniać w
każdej nanosekundzie, bo wbrew temu, jak nas uczą, trwałość i
konsekwencja nie są naturalnymi cechami ludzi. Możesz wciąż na
nowo pisać swoją historię, ciągle ja przekształcać; tym zmianom
nie ma końca.
To
jest twoja prawdziwa wolność: możesz się zmieniać jak chcesz i
ile chcesz.
Jedna
jedyna prawda to ja jestem, so hum. Jedyne, co naprawdę
wiesz, to że jesteś, teraz, tutaj. W tej ciszy, bezruchu, w tym
oddechu. Nigdy nie jest tak, że cię nie ma. Więcej nie wiesz i nie
musisz wiedzieć, nie musisz ciągle szukać, pytać i drążyć.
Istniejemy w wielkiej niewiadomej, i tak jest dobrze.
Spróbuj
skoncentrować się na swym niezakłóconym istnieniu, na czystym ja
jestem, nie zanieczyszczonym przez jestem tym lub jestem
tamtym. W końcu wszystko zniknie – ty sam, życie, którym
żyjesz, twoje myśli i świat wokół. Pozostaje tylko spokój i ta
niezgłębiona, przedwieczna cisza. Wszyscy mamy w sobie pierwiastek
boskości, absolutu – przyjmij to jako jedyną prawdę. Twoja
radość jest boska, twoje cierpienie również.
Jesteśmy
świadomymi istnieniami, niczym więcej; reszta to nakładki,
warstwy, którymi obrastamy i które tylko nas obciążają.
Najcięższym balastem, który dźwigasz, są fałszywe
autoidentyfikacje. Porzuć je.
Całe
cierpienie wynika z przekonania, że jesteś tym życiem, tymi
myślami, tym umysłem, tą opowieścią. Tą postacią z tymi
marzeniami, nadziejami, pragnieniem bycia kimś. Każda twoja myśl
to część historii o tobie. Ale to nie jesteś ty. Największe
wyzwanie dla poszukiwaczy duchowości to porzucenie poczucia własnej
ważności, dostrzeżenie pustki osobistej historii. Twoja osobista
opowieść to coś, z czego musisz się obudzić, aby odnaleźć
wolność.
Staraj
się utrzymywać w życiu pozycję zdystansowanego obserwatora. Nie
reaguj na wydarzenia, lecz odpowiadaj na nie.
Dawaj
z siebie jak najwięcej, każdego dnia. Dziel się wszystkim, czym
potrafisz. Im więcej dasz, tym więcej otrzymasz w zamian. Im
bardziej błogosławisz innym, tym więcej błogosławieństw staje
się twoim udziałem. Rzeczywistość,
w której funkcjonujesz codziennie, to tylko zwierciadło, w którym
się odbijasz.
Tym
mniej więcej torem idą słowa Diego Palma, zamykającego
cotygodniową ceremonię ayahuaski.
Diego
serwuje ludziom ayahuaskę od czternastu lat i jest w tym naprawdę
dobry. Ceremonie odbywają się w komfortowych, bezpiecznych
warunkach. Poczucie bezpieczeństwa wypływa przede wszystkim z
doświadczenia i profesjonalizmu Diego, który razem z rodziną i
przyjaciółmi, plemieniem, jak się sami nazywają, buduje atmosferę
pełną jasności i spokoju. Kontekst jest w tym wypadku niezwykle
istotny. Ciepłe, wygodne miejsce - świątynia na planie
koła, którą Diego wybudował obok swojego domu. Zintegrowane,
klarowne wskazówki co do przebiegu sesji. Pełna światła muzyka,
piękne pieśni o pozytywnym przesłaniu. No i zamknięcie ceremonii
- wtedy, gdy wszyscy uczestnicy są jeszcze trochę tam, a już
powoli z powrotem, gdy są najbardziej wrażliwi i mają całkiem
otwarte serca, Diego mówi to, co przytoczyłam powyżej.
cdn.
(w)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz