poniedziałek, 9 lutego 2015

Peruwiańskie markety

Markety to jedno z naszych najulubieńszych zjawisk w Peru.



Każdy market ma swoją stałą część wewnętrzną i ruchomą, zmieniającą kształt i rozmiar w zależności od dnia tygodnia część zewnętrzną. Niektórzy sprzedawcy mają duże, bogate stoiska, inni zaś siadają na ziemi i rozkładają przed sobą chustę z kilkoma ziemniakami lub pęczkiem pietruszki bądź cilantro. Handlowanie na targowisku to praca codzienna i całodzienna, bo warzywa i owoce trzeba sprzedać, zanim się zepsują. Handlarki nie mają więc czasu na nic innego, całe ich życie kręci się wokół marketu.







W stałym punkcie każdego targu jest stoisko obiadowe oraz jugeria, czyli pijalnia świeżych soków. Panie są hojne i zawsze dostaje się obfitą dokładkę.



Negocjowalność cen przechodzi najśmielsze oczekiwania. Nigdy nie wiesz, ile zapłacisz. Ten sam produkt jednego dnia może kosztować 1 sol, drugiego trzy razy więcej, a kolejnego taniej, niż pierwszego. Trzeba więc za każdym razem podczas zakupów dużo chodzić, porównywać, gadać i okrężnymi sposobami próbować stawiać na swoim. Generalnie jednak ceny produktów spożywczych na targach są przyjazne dla kieszeni. Za 1 sol (ok. 1,20 - 1,30 zł) przykładowo można kupić 2 mango albo 10 oritos (najmniejsze i najsłodsze bananki długości średnio 10 cm), 2 marakuje, 5 sporych marchewek bądź 3 pomarańcze. Działa swojska zasada: poproszę pomidorków za 2 sole i mięty za 30 centimos. Mając w kieszeni 10 soli z łatwością można nakupić jedzenia na obiad z deserem.









Na najbardziej zjawiskowym targowisku San Pedro w centrum Cusco można kupić absolutnie wszystko. Poza tonami warzyw, owoców i ziół jest fascynująca sekcja z akcesoriami magiczno-zdrowotnymi. Można tam m.in. zakupić kaktusa san pedro i ayahuaskę. Jest też oczywiście agua de florida, czyli orzeźwiająca ziołowa mieszanka z nutą bergamotki, którą wszyscy szamani posługują się podczas ceremonii, oraz wiele innych korzenno-kwiatowych wód kolońskich – różana, cynamonowa, sandałowa, paczuli... Poza tym różnych wielkości i kształtów (kule, piramidy) minerały i magiczne kamienie z przewagą kryształów. Aromatyczne patyczki palo santo, pozwijany w rulony tytoń mapachu, który można suszyć i potem palić, albo zalawszy wodą, wciągać jak tabakę, co pięknie pobudza i orzeźwia. Na targu San Pedro kupiłam też liście karczocha, z których przyrządza się gorzką herbatę, oczyszczającą i kojącą wątrobę np. po antybiotykoterapii.



(w)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz