Jednym
z największych zjawisk w La Paz jest mercado de brujas, targ
wiedźm bądź czarownic, jak zwał tak zwał.
Rozłożony
niepozornie na kilku uliczkach centrum, jest niebywałym
składowiskiem różności, począwszy od tęczy dupereli dla
turystów (biżuteria, ceramika, kamienie szlachetne, breloki,
kamienne figurki i inne takie tam), przez mieszanki kolorowych
słodkości, herbatki, ziołowe mikstury, syropy, wina i inne
ingrediencje mające uzdrowić każdy poszczególny członek i narząd
ciała, podnieść potencję, sprawić, że zaczniesz dominować w
sypialni, a nawet na zawsze zniechęcić do tykania alkoholu oraz
szlugów (tripas del diablo, zdjęcie poniżej).
Nie
mam pojęcia, o co chodzi z ususzonymi trupkami lam, ale jest ich
tam pełno. Mercado de las brujas to jedyne miejsce, gdzie się na
nie natknęliśmy.
W
sąsiedztwie tego dziwacznego przybytku znajduje się mnogość
sklepów z odzieżą sportową, a tam takie modele.
(w)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz