niedziela, 7 czerwca 2015

Bogota street art, cz. 1

Ileż to ja miałem pisać o street arcie w Bogocie! Teraz już wiem, że akurat tyle, żeby mnie to przerosło, więc do dziś nie napisałem nic. To znaczy coś tam napisałem, ale ten dokument jest gdzieś na terabajcie naszego zepsutego dysku.

Wracam do tematu po ponad pół roku. Tylko kilka słów + foty.

---

Rodez

Bogotanin, który malować po ścianach zaczął koło 50-ki (wcześniej malarz technik bardziej klasycznych).




opowiada Crisp - australijski (obecnie bogotański) street-artysta, jeden z przewodników Bogota Graffiti Tour

Leitmotifem gościa jest wielość oczu. Podobno to inspiracja ayahuaskowymi wizjami.


Nomada

Córka albo synowa Rodeza, nie pamiętam dokładnie. Chyba córka. Jej mąż też maluje. Taka znana bogotańska rodzina malarzy.

praca Nomady po lewej




Lik Mi

Vlepiarka mocno zainspirowana jogą i kulturą Indii. Podobno wychodzi też nie najgorzej finansowo, sprzedając ciuchy z nadrukami swoich projektów. Vlepy są więc dla niej również marketingiem bezpośrednim.




C. d. n.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz