Do Ekwadoru trafiliśmy na 6-miesięczny wolontariat. Ile
zostaniemy – się okaże. Opuściliśmy polskie przedwiośnie dla ekwadorskiej pory
deszczowej. To nasz pierwszy raz w Ameryce Południowej i w ogóle pierwszy raz
za oceanem. Wolontariat mamy spędzić na wschodzie kraju (tzw. Oriente),
w prowincji Napo, na skraju amazońskiej dżungli. Do najbliższej wioski (Ahuano)
mamy około kilometra. Do najbliższego miasta (Tena) – około 40 kilometrów.
Super, siedzę cały poranek oglądam zdięcia i czytam. Świetna podróż!
OdpowiedzUsuńWspaniale porwadzony dziennik, ciekawie i wesoło. Takie pajączyska macie? Straszliwe i jeszscze skaczą jak w tym horrorze o pająkach. A czym się tam zajmujecie?
RRutkowski
Na razie zajmujemy się ogólnie pojętym cieciowaniem. Czekamy na turystów, wtedy zajmiemy się ich obsługą. Pozdro, Ano
Usuń